O tym, że radzieckie snajperki nie były tylko maskotkami w Armii Czerwonej, przekonała choćby Ludmiła Pawliczenko (309 trafień). Przedstawiona poniżej, nieznana z imienia i nazwiska żołnierka, była jedną z 2000 kobiet-snajperów służących na froncie. Niewiele ponad 500 z nich przeżyło wojnę. Były drobniejsze od mężczyzn, miały lepszy wzrok i były bardziej odporne na mróz, deszcz i brak snu. Były także o wiele bardziej spokojne i odporne na stres. Te cechy plus trening strzelecki sprawiały, że uzbrojone w karabin z lunetą stawały się prawdziwymi maszynami do zabijania.

Snajper