Hitler niemal przez całą swoją polityczną karierę potrafił czekać z podjęciem strategicznej decyzji do ostatniej chwili. Nie inaczej było z własną śmiercią. 30 kwietnia 1945 roku wojska radzieckie znajdowały się niespełna 500 metrów od podziemnego kompleksu Führerbunker – ostatniej reduty wodza III Rzeszy.

Swoją kancelarię Hitler przeniósł tam już 16 stycznia, a od 56. urodzin 20 kwietnia, praktycznie nie pokazywał się publicznie. Prawdopodobnie przez ten czas wychodził jedynie zaczerpnąć świeżego powietrza, całe dnie spędzając za grubymi murami, nie widząc światła dziennego. Nic dziwnego, że jego decyzje stawały się coraz bardziej chaotyczne, a atmosfera defetyzmu i dekadencji udzielała się wszystkim zakwaterowanym w bunkrze poplecznikom. Raporty, które trafiały na biurko Hitlera, nie pozostawiały złudzeń – wojna została przegrana. O pierwszej w nocy 30 kwietnia generał Wilhelm Keitel zameldował, że żadna odsiecz dla okrążonego Berlina nie przyjdzie. Kilka godzin później generał Helmuth Weidling, stojący na czele obrony stolicy, dodał, że kończą się już rezerwy amunicji. Tym samym przypieczętowana została decyzja, podjęta przez Hitlera dzień wcześniej, a spisana po ślubie z Ewą Braun w jego testamencie. ”Wraz z małżonką – aby uniknąć hańby schwytania i kapitulacji – wybieramy śmierć. Jest naszym życzeniem, aby ciała spalono błyskawicznie na miejscu, gdzie przez dwanaście lat odbywała się większa część mojej służby dla narodu”. Zanim dopełniły się te słowa, małżeństwo Hitlerów zjadło obiad z ostatnimi mieszkańcami Führerbunker, w tym rodziną Goebbelsów, Martinem Bormannem, oficerami i personelem. O 14:30 pożegnano się, a godzinę później z pokoju wodza III Rzeszy dobiegł odgłos wystrzału.

Naoczni świadkowie, w tym adiutant Hitlera SS-Sturmbannführer Otto Günsche oraz SS-Oberscharführer Rochus Misch, zeznali później, że po wejściu do pomieszczenia ich oczom ukazały się ciała małżonków. Hitler leżał z głową na stoliku, ramię sofy oraz dywan ubrudzone były krwią. Obok jego ręki znajdował się pistolet Walther PPK 7.65, z którego strzelił sobie w skroń. W powietrzu natomiast unosiła się charakterystyczna dla znajdującego się w kwasie pruskim cyjanowodoru woń spalonych migdałów. Wykrzywiona twarz Ewy obraz brak obrażeń wskazywał, że to właśnie ona połknęła przetestowaną wcześniej na owczarkach niemieckich Blondi i Wulfie kapsułkę z trucizną.

Dalej wszystko potoczyło się zgodnie z instrukcją Hitlera – ciała owinięto w dywan i spalono w ogrodach kancelarii Rzeszy. Podczas silnego rosyjskiego bombardowania, Goebbels, Bormann oraz dwóch innych współpracowników Führera stało nad płonącymi szczątkami z rękoma wyciągniętymi w geście nazistowskiego salutu. Benzynę donoszono jeszcze do 18:30, aby upewnić się, że ciała spłoną do stopnia uniemożliwiającego ich identyfikację. Dla zmylenia tropu, strażnicy SS zamordowali w międzyczasie jednego z sobowtórów Hitlera i następnie ułożyli go na gruzach wejścia do bunkra. Następnego dnia późnym wieczorem, w komunikacie poprzedzonym muzyką żałobną Brucknera i Wagnera, Radio Hamburg ogłosiło, że ”Adolf Hitler zginął za Niemcy na swoim posterunku w kancelarii Rzeszy, walcząc do ostatniego tchu przeciwko bolszewikom”. Ta historia jednak się tutaj nie kończy, a dopiero zaczyna.

Informacja o śmierci jako broń polityczna
Choć Józef Stalin wiedział o samobójstwie Hitlera już 1 maja rano, cały czas sądził, że może to być jedynie blef, mający na celu zabezpieczenie drogi ucieczki. Co prawda, informacja pochodziła z wiarygodnego źródła, czyli od generała Hansa Krebsa, który spotkał się z generałem Wasilijem Czujkowem w celu negocjacji warunków kapitulacji miasta, dopóki jednak nie udało się odnaleźć ciała, nie można było mieć całkowitej pewności. Podobnie sądzili Brytyjczycy i Amerykanie, zachowujący powściągliwość w świętowaniu ostatniego aktu wojny. Na wieść o śmierci wodza III Rzeszy, Winston Churchill powiedział w swoim stylu, że nie będzie tego wydarzenia komentował, ale „z pewnością sytuacja na froncie jest dzisiaj zdecydowanie bardziej satysfakcjonująca niż jeszcze pięć lat temu”.

Führerbunker - schron, w którym ostatnie dni swojego życia spędził Adolf Hitler

Führerbunker – schron, w którym ostatnie dni swojego życia spędził Adolf Hitler fot. Wikimedia Commons

Pierwsze potwierdzenie słów Krebsa dotarło do Moskwy następnego dnia, kiedy po kapitulacji Berlina można było przeszukać ogrody kancelarii Rzeszy. To właśnie tam, w leju po bombie, agenci Smiersz odnaleźli dwa zwęglone ciała, obok których spoczywały szczątki dwóch psów. Od tej pory informacja ta była sekretem Stalina, który zatroszczył się, aby Alianci nie znaleźli jednoznacznych dowodów śmierci Hitlera. Ostatecznie nadpalone kości, wraz z ciałami ministra propagandy Goebbelsa, jego żony Magdy i szóstki dzieci, zostały zakopane 21 lutego 1946 roku w nieznanej lokacji w ogrodzie nowej siedziby Smiersz w Magdeburgu. Spoczywały tam aż do 1970 roku, kiedy ośrodek kontrolowany przez KGB miał zostać przekazany w ręce służb wschodnioniemieckich. W obawie przed odkryciem zwłok i uczynieniem z nich neonazistowskiego miejsca kultu, szef radzieckich służb Jurij Andropow 4 kwietnia nakazał ich ekshumację. Proch po spalonych ciałach rozsypano w rzece Biederitz.

Tymczasem w maju 1945 Amerykanie i Brytyjczycy mogli jedynie zbadać bunkier Hitlera, który wcześniej dokładnie przeszukali i częściowo zdemolowali żołnierze Armii Czerwonej. Jedyną poszlaką jaką znaleźli, były plamy krwi na sofie w gabinecie Hitlera oraz na podłodze. Nic dziwnego, że przez długie lata powątpiewano na Zachodzie w oficjalną wersję wydarzeń. Thomas J. Dodd, szef amerykańskich śledczych na rozprawie w Norymberdze, powiedział przed procesem, że ”nikt nie może powiedzieć na pewno, że on nie żyje”. Kiedy prezydent Harry Truman w sierpniu 1945 r. zapytał na konferencji poczdamskiej wprost, czy Hitler umarł, Stalin odpowiedział: ”nie”. Tymczasem 11 maja Sowieci nie mieli już wątpliwości, za sprawą ekspertyzy na zachowanych fragmentach uzębienia, dokonanej przez osobistego dentystę Hitlera, doktora Hugo Blaschke.

Hitler żyje?
Stosunek do informacji o śmierci Hitlera w dużym stopniu oddawał napięcie między niedawnymi sojusznikami, którzy po cichu szykowali się do nowej, tym razem ”zimnej”, wojny. ZSRR celowo zwodził opinię publiczną na temat informacji o samobójstwie wodza III Rzeszy, aby wykorzystywać lęk przed jego powrotem przeciwko państwom Zachodu, które nieoficjalnie oskarżano o ukrywanie dyktatora. W czerwcu 1945 roku radziecki komendant okupowanego Berlina publicznie zadeklarował, że Hitler przebywa w Hiszpanii u generała Franco. Niedługo potem agencja informacyjna Kremla – TASS – poinformowała, że Hitler – przebrany za kobietę – uciekł do Irlandii. Festiwal spekulacji, które przynajmniej częściowo musiały być brane na serio przez zachodnich Aliantów, dopiero się rozpoczynał.

Rysopisy Hitlera przygotowane przez Tajną Służbę Stanów Zjednoczonych mające być przydatne przy jego identyfikacji na wypadek, gdyby przeżył wojnę

Rysopisy Hitlera przygotowane przez Tajną Służbę Stanów Zjednoczonych mające być przydatne przy jego identyfikacji na wypadek, gdyby przeżył wojnę fot. Wikimedia Commons

Z napływających zewsząd doniesień można było wyczytać m.in. że Führer przez Albanię przedostał się na Bliski Wschód, ukrywa się w Szwecji, widziano go w Zurychu i Amsterdamie. Ktoś twierdził, że przebywa nieopodal Tyrolu, gdzie, wraz z organizacją byłych nazistów Eldweiss, buduje górską twierdzę. Niektóre tropy oficjalnie badano, aby wykluczyć wszelkie wątpliwości. W styczniu 1947 roku Amerykanie ze wsparciem francuskich służb wywiadowczych udali się do Weinheim. 30 osób przez kilka dni szukało wszelkich śladów Hitlera, który przebrany w amerykański mundur, miał się spotkać w niemieckiej miejscowości z liderem lokalnego ruchu oporu. Osobne śledztwa prowadziło również MI5, MI6 oraz FBI. Po stronie Brytyjczyków do zadania wyznaczono agenta SIS Hugh Trevora-Ropera, który zasłynął napisanym błyskawicznie raportem, wydanym w formie książki niespełna dwa lata po wojnie. W swojej pracy ”Ostatnie dni Hitlera” rozprawia się on z radziecką dezinformacją, udowadniając, że o żadnej ucieczce dyktatora i jego żony nie może być mowy.

Wątpliwości FBI

Tej pewności nie podzielał jednak amerykański wywiad. Na początku 2014 roku FBI odtajniło setki stron dokumentów dotyczących śledztwa dotyczącego ewentualnej ucieczki Adolfa Hitlera. Szef Biura, J. Edward Hoover, napisał w jednej z notatek wprost: ”oficerowie amerykańskiej armii w Niemczech nie znaleźli zwłok Hitlera, brak też wiarygodnego źródła, które by przesądzało, że Hitler nie żyje”. Przez następne lata wydawano miliony dolarów na poszukiwanie śladów wodza III Rzeszy, głównie w Ameryce Południowej. Wiara w to, że człowiekowi odpowiedzialnemu za wybuch II wojny światowej w ostatniej chwili udało się uciec z rąk sprawiedliwości, nie była niczym niezwykłym. W prasie publikowano nawet zdjęcia Hitlera bez wąsów, włosów, z brodą albo w okularach, aby ułatwić jego poszukiwania w przypadku zmiany wyglądu.

Również w narodzie niemieckim powszechne było przekonanie o ucieczce Führera. 20 kwietnia 1946 roku, w rocznicę urodzin Hitlera, oficer wywiadu brytyjskiego, podpułkownik Wilfried Byford-Jones, przepytał 20 wykształconych berlińczyków o jego dalsze losy. ”Tylko jeden z nich uważał, że Hitler jest martwy. Pozostałych 19 osób twierdziło, że dziś są jego urodziny i wypowiadało się o Hitlerze tak, jak o żywej osobie. Nie czułem w ich słowach urazy. Zauważyłem również, że dzieci, które są zazwyczaj dobrym wyznacznikiem tego, w co wierzą dorośli, wypowiadały się o ‚wujku Adolfie’, jak o żywej osobie”.

Kierunek Argentyna

O ile fantastycznych wersji o ucieczce Hitlera było bez liku, o tyle jedna z nich, mówiąca o argentyńskim tropie, do dziś cieszy się niegasnącą popularnością. Samo FBI traktowało ten scenariusz z najwyższą powagą, a w raporcie z 21 września 1945 możemy przeczytać wprost, że rząd Perona przyjął wodza III Rzeszy wraz z żoną z otwartymi rękoma. Mieli oni rzekomo uciec ostatnim samolotem z Berlina 27 kwietnia do Tonder w Danii. Stamtąd, przez Travemünde, droga prowadziła do hiszpańskiej bazy wojskowej Reus na południe od Barcelony, gdzie samolotem przygotowanym przez generała Franco, para przedostała się na Wyspy Kanaryjskie do stojącej do dziś, tajemniczej Willi Wintera. To właśnie z tego miejsca rozpoczął się rejs U-boota, który po 105 dniach na Atlantyku dotarł do wybrzeży Argentyny. Co ciekawe, dwa okręty podwodne faktycznie w taki sposób zakończyły swoje misje. O ile U-530 był na morzu już od marca, o tyle U-977 teoretycznie mógł służyć do celów przetransportowania nazistowskim oficjeli do Ameryki Południowej.

Rysopisy Hitlera przygotowane przez Tajną Służbę Stanów Zjednoczonych mające być przydatne przy jego identyfikacji na wypadek, gdyby przeżył wojnę

Rysopisy Hitlera przygotowane przez Tajną Służbę Stanów Zjednoczonych mające być przydatne przy jego identyfikacji na wypadek, gdyby przeżył wojnę fot. Wikimedia Commons

Niektórzy badacze posuwają się jeszcze dalej w swoich teoriach, sugerując, że Hitler umarł w Argentynie w wieku 73 lat, utrzymywał się ze zrabowanych kosztowności, a Ewa Braun urodziła mu dwie córki. Pikanterii tej teorii dodaje fakt, że po zakończeniu wojny biznesmen, który był bliskim przyjacielem Juana Perona, faktycznie wybudował rozległą posiadłość w stylu europejskim w odciętym od cywilizacji rejonie San Carlos de Bariloche. Ranczo nazwane Incalco, do którego można było dotrzeć jedynie łodzią lub hydroplanem, miało stanowić miejsce wygodnej emerytury dla dyktatora, o czym wiedział amerykański wywiad, ale zostawił go w spokoju, w zamian za dostęp do niemieckich technologii.

Epilog

Epizod, który budzi autentyczne wątpliwości co do śmierci Hitlera i jego małżonki, wydarzył się równo rok po zakończeniu wojny. Właśnie wtedy funkcjonariusze Smiersz raz jeszcze dokładnie przeszukali miejsce, w którym pierwotnie znajdowały się zwłoki, wykopując fragment czaszki i żuchwy. Po odesłaniu ich do ZSRR, aż do 1993 r. spoczywały nietknięte w czeluściach rosyjskich archiwów państwowych. Ponowne odkrycie dowodów wzbudziło zainteresowanie opinii publicznej do tego stopnia, że w 2009 r. Rosjanie zgodzili się na przeprowadzenie przez amerykanów testów DNA na fragmencie czaszki, z widoczną dziurą po kuli. Choć wierzono, że to szczątki Hitlera, badania udowodniły, że należały one do około 40-letniej kobiety. Ponieważ Ewa Braun dokonała samobójstwa za pomocą trucizny, powstało pytanie – czyją czaszkę przechowywano w archiwach? Fragmentu żuchwy do tej pory nie przeszedł badań DNA. Teorie spiskowe odżyły. Wśród nich historia o Hitlerze, który w Brazylii pod opieką Watykanu miał poszukiwać zakopanego przez jezuitów skarbu. Historycy nie mają jednak wątpliwości. Stan psychiczny Hitlera oraz przekonanie, że wraz z nim umiera III Rzesza, doprowadziły go na skraj załamania nerwowego, którego ostatnim aktem był strzał w potylicę w berlińskim bunkrze 30 kwietnia 1945 roku.